Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:149.00 km (w terenie 93.00 km; 62.42%)
Czas w ruchu:07:58
Średnia prędkość:18.70 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:49.67 km i 2h 39m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
38.00 km 35.00 km teren
02:08 h 17.81 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazovia Mrozy

Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 20.03.2011 | Komentarze 3

Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle :)
Na dobry początek w sobotę wieczorem przyczłapali do mnie śmierdzący z daleka wódą Goro z Rooterem żeby przeprowadzić skomplikowaną operację załadowania rowerów do bagażnika. Skomplikowaną dlatego, że ciężko manewruje się rowerami jedną ręką w drugiej dzierżąc browary :) No ale się udało, tyle że zmarzliśmy trochę i trza było wejść do domu się ogrzać. Wejść łatwo, wyjść trudniej. Efekt łatwy do przewidzenia, rano musiałem dmuchnąć w balonik żeby się upewnić czy mogę prowadzić pojazd mechaniczny po drodze publicznej. Na szczęście zachowaliśmy jakiś tam umiar i mogłem, więc nie trzeba było przekładać tej całej Mazovii ;)

A maraton jak maraton :) Pierwsze 10 kilo łomotało mi serce i odbijało się łychą, a potem jakoś poszło. Fajnie poprowadzona trasa, uczestników mniej niż latem, ładne widoki i kupa radości. Goro objechał mnie na całe 3 minuty, a ja byłem drugi.. w sektorze :) Cieszy mnie niewielka różnica między nami, bo to dobrze rokuje na Harpagana, którego prawdopodobnie jak zwykle pokonamy w duecie.
Po maratonie kierowani czystą chciwością, rządzą zysku i omamieni marketingowym przekazem zmęczyliśmy cała dekorację we wszystkich możliwych kategoriach, po to by doczekać losowania bardzo drogiego rowera.
Sprzętu ostatecznie nie zgarnął nikt z nas tylko jakiś podstawiony przez orga koleś ;) ale i tak warto było czekać, boooooo...
bo dzięki temu mieliśmy okazję poznać absolutny numer jeden bikestats, pożeraczkę kilometrów, dewastatorkę samochodów z babami w środku i wszystko co najgorsze czyli CheEvarę
..która zresztą zaprosiła nas na piwo :)
Kategoria Zawody


Dane wyjazdu:
69.00 km 18.00 km teren
03:40 h 18.82 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Targi rowerowe - mission failed

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 14.03.2011 | Komentarze 0

Plan był mniej więcej taki jak w zeszłym roku, czyli rundka w okolicach Wawy, a potem na targi. Z Gorem spotykam się na Woli i jedziemy do Centrum na spotkanie ze Szwagrem. Nareszcie się chłopak ruszył :) Napieramy w kierunku Powsina. Nareszcie wybudziłem się z zimowego marazmu i noga zaczęła mi podawać jak należy. Całą drogę do Powsina tniemy powyżej 30km/h mimo, że jedziemy pod wiatr. Krótka nasiadówa i kręcimy sie po okolicy, a następnie przez Kabaty wracamy do Warszawy. Szwagier odbija do siebie, a my wracamy do Centrum. Mamy mała obsuwę czasową i musimy wybierać albo targi albo browar. Wybór jest chyba oczywisty. Targi nie zając i w przyszłym roku też będą ;)
A więc browarek i przekąska w sympatycznej knajpce na Wolskiej Olimpii, a następnie poprawka w Bemolu na Bemowie :)
Zdecydowanie udany dzień.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
42.00 km 40.00 km teren
02:10 h 19.38 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazovia Józefów '11

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 14.03.2011 | Komentarze 0

Po porażce w Karczewie start z ósmego sektora. W sektorze staję z Gorem. W 10. sektorze (na dobry początek) kibluje Maciek, dla którego to pierwszy w życiu maraton. Ruszamy i jedziemy :)
Tradycyjnie Goro mi odjeżdża, a ja spokojnie sobie toczę swoją nierówną walkę z moim bolącym kręgosłupem. Trasa po prostu przepiękna. Głównie single między drzewami, pagórkowato cały czas po mocno ubitym śniegu. Tak jak w Karczewie nie mam żadnych problemów na podjazdach, a na płaskim coś mi nogi nie chce kręcić. Ostatecznie Goro dokłada mi 8 minut, ale jestem 2 minuty przed Maćkiem. Zdobywam 6 sektor, który w Mrozach będę dzielił z Maćkiem. Może być zabawnie, tylko ta cholerna odwilż nadchodzi :/

Na mecie regeneracja przy całkiem znośnej grochówie. Poznajemy też Agnieszkę, która brała udział w wyprawie przez Afrykę, o której to regularnie czytuję w Rowertourze. Fajnie :)

Kategoria Zawody


stat4u