Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
55.00 km 55.00 km teren
02:47 h 19.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazovia MTB Mława

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 23.08.2009 | Komentarze 0

Dzień pełen skuch :-)
Kona nad morzem, więc na maraton biorę swojego starutkiego Gianta. Wczoraj wieczorem go jako tako przejrzałem i załadowałem do auta, żeby rano mieć już to z głowy. Rano pierwsza skucha. Otwieram bagażnik, a tylne koło stoi na flaku :/
W drodze do Mławy zatrzymujemy się na stacji i zmieniam dętkę. Na maraton pojadę bez zapasu. O 11:00 start i na pierwszym podjeździe skucha numer 2. Napęd w tym rowerze to może i działa, ale na płaskim asfalcie. Próba porządnego stanięcia na pedałach powoduje zrywanie napędu :/ Trudno trzeba będzie redukować i kręcić młynki.
Na ok. 8 km skucha numer 3 :-) Zapieka się przednia piasta i w akompaniamencie trzasków, zgrzytów i pisków staje na amen. Próbuję poluzować trochę kontry, ale ze względu na ich temperaturę nie mogę nawet dotknąć śrub. W końcu jakimś cudem uruchamiam piastę i jadę dalej. Straciłem ok 10 minut, wybiłem się z rytmu, a rower wydaje dźwięki jak duża maszyna rolnicza podczas pracy w polu :-) Spoko, jeszcze tylko 45 km. Na 13-tym kilometrze do kompletu psuje się też licznik, ale piasta jakoś się kręci. Około 25 kilometra dochodzi mnie Goro. Też miał awarię, wypięła mu się linka przedniej przerzutki i stracił sporo czasu. Nawet nie zauważyłem kiedy go wyprzedziłem. Kawałek jedziemy razem, ale jakieś 10 kilo przed metą, na podjeździe, znowu kręcę młynki na tym swoim napędzie i Goro mi znika z oczu. Na metę dojeżdżam chwilę po nim (jeszcze nie znam wyników).
Potem pićku, ciasta, kąpiel w jeziorze i wylegiwanie się na słoneczku :-)
Pomimo tych wszystkich przeciwności uznaję ten maraton za bardzo udany. Piękna pogoda, przepiękna trasa, zero piachu, spore pokłady siły i kąpiel w ładnym jeziorku. To była dobrze spędzona niedziela.

Kategoria Zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa geipo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u