Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
145.00 km 30.00 km teren
06:33 h 22.14 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

S-8

Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 14.11.2010 | Komentarze 2

Jesienna wycieczka o industrialnym klimacie.
Na dobry początek dnia zaliczyłem glebę na ścieżce rowerowej przy Maczka. Połączenie mokrej kostki, mocno nabitych opon i dużej szybkości zagwarantowało mi piękny poślizg na łuku i wywrotkę. W pierwszej chwili myślałem, że to już koniec na dzisiaj, bo nie mogłem się pozbierać. Noga wygięła mi się pod ostrym kątem, zrobiło mi się ciemno przed oczami i słodko w gębie. Ale wziąłem się w garść i doczłapałem na spotkanie z Gorem. Chwilę później wbijamy się na nową mikroobwodnicę Warszawy.


Fajnie się śmiga, ale oczywiście nie obywa się bez dyskusji z ochroną.
Dojeżdżamy do końca i zdzwaniamy się z Drzewkiem. W planach jest zwiedzanie komina w Mosznie (nie ja wymyśliłem tą nazwę), a Drzewek ma robić za przewodnika.
Prób ujemy różnych opcji podjazdu, ale z każdej strony zalane po pas, więc odpuszczamy. Jeszcze tylko sesja foto i trzeba szukać nowego celu na dzisiaj.


Dosyć szybko go znajdujemy, bo akurat dzwoni Paweł, że jest na stadionie i jest opcja zwiedzanka. No to jadziem! Drzewek odprowadza nas do Piastowa, a dalej już sami przez centrum i kebaba napieramy na Pragie. Na miejscu przebieramy się za robotników i wbijamy na budowę.


Ze stadionu tradycyjnie pod Rurkę na jedno małe, złociste, pyszniutkie... Jak zwykle odstawiam Gora do trasy i A-K i….
.. postanawiam jechać z nim. Jest wczesna pora, a ja nie mam żadnego pomysłu na resztę dnia. A więc z Gorem na Tarchomin, stamtąd do Nowego Dworu i przez Kampinos już w kompletnych ciemnościach do domu. Błoto w Kampinosie po osie, więc wróciłem nieźle ufajdany, ale zadowolony.
Kategoria Na luzie



Komentarze
mors
| 21:16 wtorek, 15 listopada 2011 | linkuj "komin w Mosznie"
- siodelko se byś przestawił. Albo wywalił.
josiv
| 12:34 czwartek, 25 listopada 2010 | linkuj Ciekawe i obsceniczne kolarz(ż)e :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa lkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u