Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
53.00 km 47.00 km teren
02:58 h 17.87 km/h:
Maks. pr.:46.80 km/h
Temperatura:75.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:589 m
Kalorie: 1912 kcal

Mazowia Supraśl

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 6

Do tego maratonu przygotowałem się zupełnie jak nie ja. Normalnie bowiem zaniedbuję wszystko co tylko można zaniedbać, a tym razem zaniedbałem nie wszystko ;)
Bo na przykład pojadłem. Był wungiel na obiad w sobotę, były wungle na kolację wieczorkiem. Sam bym na to nie wpadł, ale mnie Che pogoniła.
Zupełnie już tradycyjnie natomiast nie zaniedbałem nawadniania i parę piwek też poszło. W końcu hamulec sam się nie zmieni, a przerzutka sama się nie wyreguluje.

Rano zgarnęliśmy Radka i naszym cygańskim wozem teleportowaliśmy się do Supraśla. Na miejscu wrażenie to samo co w Lublinie. Wyjście z klimatyzowanego samochodu na zewnątrz to SZOK. Powietrze jak kisiel, upał i żarówa. DRAMAT.
Za stary jestem na taką pogodę.

Ustawiamy się w sektorach, spływamy potem i za chwilę start.
I tu niespodzianka. Pierwsze 30 kilo znowu jechałem jak nie ja. Już na pierwszych kilku kilometrach doszedłem sektor przez sobą i jechałem w jego czubie. Dociskałem na prostych, na luzie podjeżdżałem niewielkie, ale jednak wzniesienia i w ogóle fajno było. Cały czas czułem jednak, jak potwornie mi jest gorąco.
W okolicy 30km nastąpił kryzys nad kryzysami. NAGLE ZROBIŁO MI SIĘ ZIMNO. Normalnie gęsia skóra, trzęsianka, żałowałem, że nie mam czegoś do ubrania. Myślałem, że to chwilowe, ale mimo, że ciągnąłem z bukłaka izotonik litrami nic nie pomagało. Pociągnąłem też izo z bufetu, ale gorący niebieski płyn jeszcze tylko pogorszył moją sytuację. Teraz nie tylko mnie trzęsło, nie tylko nie miałem siły jechać, ale jeszcze chciało mi się rzygać.
Z tego co widziałem nie tylko mnie jednego wykończył ten upał. Bufety wyglądały normalnie jak u Golonki. Pełno siedzących i półleżących ludzi niespiesznie popijających i zajadających. Poza bufetami też trafiała się czasem na takich co zaniemogli.

Jakby tych dwóch niewyraźnych panów miało browar nawet i po dwie dychy to bym wziął. No chyba, że Żywiec. To bym się targował. © Niewe


Od tego momentu wiedziałem już, że nie dam rady dzisiaj skręcić na Giga. I tak się snułem przez lasy i pola, bez energii, bez oddechu aż do rozjazdu mega/giga. Popatrzyłem z żalem w prawo i skręciłem w lewo :/

I pewnie bym długo żałował gdyby nie to, że minutę później dostałem dosyć treściwego sms-a od Che

- Pojechałam mega i chlam piwo, dołączaj!

Dokonałem w głowie szybkich obliczeń. Radek na Giga, żarcie, jeziorko, czyli do wyjazdu mam jakieś 3 godziny. Zatem stać mnie na jedno piwo!
Od tej pory do mety już nie zszedłem w zasadzie poniżej 30km/h.
Co znaczy odpowiednia motywacja w sporcie :)

Dobra i kałuża gdy się komuś wydłuża. © Niewe


Na koniec coś dla czytelników/widzów o bardzo mocnych nerwach. Coś czego nikt nigdy nie widział jeszcze. Foto z powrotu. Oni z piwem, a ja bez. Uwaga na oczy.

Tylko dla dorosłych! © Niewe
Kategoria Zawody



Komentarze
Niewe
| 15:07 czwartek, 2 sierpnia 2012 | linkuj Pod Wyszkowem to już zwalniali z innego powodu.
Che tańczyła aż cały samochód się bujał :)
Sol
| 11:53 czwartek, 2 sierpnia 2012 | linkuj Teraz już wiem czemu taki korek od Wyszkowa był. Też bym zwolnił gdybym zobaczył pana co podróżuje na masce;)
Niewe
| 10:32 czwartek, 2 sierpnia 2012 | linkuj Nie. Z trasy. Mazowiowy fotograf je zrobił :P
Sol
| 09:54 czwartek, 2 sierpnia 2012 | linkuj To zdjęcie z fotoradaru?
Niewe
| 07:19 czwartek, 2 sierpnia 2012 | linkuj A ja już wtedy czułem, że we wtorek będę chory i nie szarżowałem.
Moja wersja też jest niezła :)
CheEvara
| 07:01 czwartek, 2 sierpnia 2012 | linkuj Na swoje usprawiedliwienie muszę napisać, że pojechałam mega, bo wszystko, co mi oferowano na bufetach było ciepłe jak koci język, a piwo w knajpie było zimne jak... JAK TRZEBA!:D
Taką wersję przyjęłam i jej będę się trzymać!:D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dczas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u