Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:950.60 km (w terenie 419.50 km; 44.13%)
Czas w ruchu:44:33
Średnia prędkość:21.34 km/h
Maksymalna prędkość:64.60 km/h
Suma podjazdów:706 m
Suma kalorii:14576 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:79.22 km i 3h 42m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
59.00 km 50.00 km teren
03:10 h 18.63 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazovia Otwock

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 9

Rozbestwiony zimową Mazovią gdzie startowało po kilkaset osób, w Otwocku przeżyłem szok. K... tu są WSZYSCY!!!!! Było tak w pytkę ludzi, że nawet start został przełożony o pół godziny. Podczas rozgrzewki spotykamy Pawła i Marcina, miga mi też przez chwilę CheEvara, ale nawet nie śmiem jej zagajać, bo w końcu rozgrzewa się dziewczyna po medal :)
Pierwsze 15km trasy to nie tyle wyścig co raczej konkurencja kto jest mniej rozsądny i może najbliższe 3 tygodnie spędzić w gipsie. Potem jest trochę lepiej, ale nadal ciasno. Trasa znana, bo pokrywała się częściowo z Józefowem, albo Karczewem. Generalnie bardzo fajnie, choć chwilami po śmieciach.
Paweł dokłada mi jakieś 9 minut, a Goro, łoż k..wo zgrozo, prawie 15 i to mimo, że jechało mi się całkiem nieźle. Nie jest dobrze. Paweł chyba w najbliższej przyszłości będzie coś ode mnie chciał, bo mi słodził, że lubi czytać mojego bloga. Ciekawe co ;)
Kategoria Zawody


Dane wyjazdu:
66.15 km 12.00 km teren
02:49 h 23.49 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rozgrzewka

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 0

Umówiłem się z Gorem na wspólną jazdę do biura Mazovi co by się na Otwock zarejestrować, numery odebrać i ogólnie poszlajać :) W drodze do Wawy zgubiłem gdzieś śrubkę od bagażnika i błotnika jednocześnie, w związku z czym potwornie mi się błotnik telepał.
Mówię, że BŁOTNIK MI SIĘ TELEPAŁ!!! ;)
Zajechałem do Woźniaka gdzie zostałem poratowany śrubką i dalej już z Gorem bez przygód pognaliśmy do biura zawodów. Po drodze dowiaduję się, że nie wracam na wiochę sam i robimy sobie romantyczną kolację dla dwóch :) Niech będzie. A więc jadziem do Samiry po różne specjały. Po drodze Goro proponuje postój Pod Rurką, a ja... UWAGA, UWAGA, UWAGA, odmawiam :) i jedziemy dalej. Podjazd pod Tamkę ujawnia straszną prawdę: nie mam szans z Gorem w Otwocku i nadal odczuwam skutki zajebiście nowoczesnego trzydniowego antybiotyku, którym mnie pan dochtór "uszczęśliwił" w zeszły weekend. Myślałem, że mi serce wyskoczy i wróci nad Wisłę. Z Samiry już po ciemku lecimy do mnie na wiochę. Goro nie wziął tylnej lampki i musi całą drogę robić za lokomotywę. W sumie dobrze, bo ja targam ciężką sakwę. Chłopak stanął na wysokości zadania i orał jak wół nie schodząc nawet na chwilę poniżej 30km/h, więc droga zleciała jak msza dla młodzieży i na wiochę docieramy koło 21:00. Robimy jeszcze na rozruch po piwku w lokalnym nocnym i zjeżdżamy na kolację. W domu czeka dwudziestu zimnych przyjaciół :)
Kategoria Na luzie


stat4u