Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:924.68 km (w terenie 405.70 km; 43.87%)
Czas w ruchu:44:11
Średnia prędkość:20.93 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Suma podjazdów:2730 m
Suma kalorii:29479 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:77.06 km i 3h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
88.00 km 83.00 km teren
04:55 h 17.90 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:871 m
Kalorie: 3063 kcal

Mazovia Olsztyn

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 11

Ubzdurałem sobie przed tym maratonem kilka rzeczy.
Po pierwsze, że będzie cały czas szeroko jak w Ełku i będzie można spoko wyprzedzać.
Po drugie, że jak będzie szeroko to będzie można spoko wyprzedzać :)
Z obu tych powodów nie dramatyzowałem i nie podjąłem żadnych kroków w celu wystartowania z sektora wyższego niż jedenasty.
I w obu tych przypadkach się niestety pomyliłem.
Po tym co zobaczyłem zastanawiam się jak to jest, że osoby startujące z końca stawki przeżywają w ogóle te maratony. Jazda dwumetrowym slalomem pomiędzy dziurami, nagłe zmiany pasa, napieranie na osobę wyprzedzającą (no bo przeca rower jedzie w tą stronę, w którą rowerzysta kieruje rozdziawioną gębę) itp. to chleb powszedni.
Absolutnym hitem był dla mnie jeden z pierwszych zakrętów, który zaatakowałem od zewnętrznej, a kilka osób z wewnątrz przeleciało mi przed przednim kołem, bo „złożyli” się w zakręt w zasadzie już w jego połowie.
Po tym krótki demo całkowicie zrezygnowałem z walki z obawy o swoje zdrowie. Nie mam ochoty na kolejną w tym roku przerwę w jeżdżeniu. Grzecznie jechałem w kolumnie, hamowałem na zjazdach i hamowałem na podjazdach :)

To nie ja tak wykadrowałem to zdjęcie. To Pijący Mleko. Widać do czego prowadzi picie mleka. © Niewe


Po rozjeździe na Giga zostałem całkowicie sam. Dopiero w okolicach 60.km zobaczyłem w oddali innego zawodnika. Dogoniłem, pogadałem, zostawiłem, a potem się zgubiłem :)
Trochę połaziłem po lesie, a w końcu wróciłem po śladzie atakując metę od drugiej strony czym kompletnie zaskoczyłem obsługę :) Zdążyłem jednak idealnie na czas , na miejsce, na pewno, bo akurat wyczytywano Che na podium i zdążyłem se popaczeć :)

No i o. Tak po prostu. © Niewe
Kategoria Zawody


Dane wyjazdu:
148.00 km 80.00 km teren
06:59 h 21.19 km/h:
Maks. pr.:38.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:198 m
Kalorie: 3823 kcal

Do Łodzi. Albo jednak nie. Do Skierniewic na razie musi wystarczyć.

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 26

Goro zrobił się strasznie multimedialny i stworzył na Facebooku wydarzenie „Rowerowa wycieczka do Łodzi zahaczająca o Bolimowski Park Krajobrazowy, żeby ładniej było”
Aż 9 osób kliknęło, że JADZIE, więc nie było odwrotu. Cza było jechać, nawet jak się rano wstać nie chciało :) Śmignąłem więc sobie sam z rańca do Pruszkowa dokąd od strony Warszawy nadjechała pierwsza część naszego dzisiejszego składu czyli Che, Ania, Maciek i Goro.
Goro jako doskonały nawigator zdążył już przeciągnąć towarzystwo przez jakieś łąki i błota, więc humory dopisywały. Ruszamy wzdłuż torów.

Ruszamy wzdłuż torów. Czy ja niewyraźnie piszę? © Niewe


Jest jednak tak kurewsko gorąco, że postój na pierwszy browarek robimy chwilę później w pobliskiej Podkowie, gdzie Maćka urzeka pasący się za siatką konik. Ja chyba nawet wiem dlaczego ;)

Idzie burza, bo mu sie wydłuża © Niewe


Chyba naprawdę poczuli do siebie miętę :)

Zaczekaj, wrócę po Ciebie i Cię uwolnię. Przysięgam. © Niewe


No ale nie ma wyjścia. Trzeba jechać dalej. Kręcąc się z grubsza wzdłuż torów, a potem przez wiochy docieramy wreszcie do puszczy Bolimowskiej gdzie natychmiast urządzamy kolejny popas.

No co? Ciepło jest, to trzeba się częściej zatrzymywać. © Niewe


A tym czasem Goro staje na straży i wypatruję nadejścia (a właściwie nadjechania ekipy Skierniewicko-Łodzkiej z przewagą Skierniewickiej.

Co on paczy? © Niewe


Paczał, paczał i wypaczał. Sylanarowerze, Theli, chrisEM i bartman. Teraz mamy komplet.

Jadą od lewej do prawej czyli prawidłowo. © Niewe


Szybka integracja, podzielenie się tym co mamy (Buk kazał się dzielić) i możemy ruszać w komplecie.

Rowerzyści komplet. Promocja: 8 szt + 1 z Łodzi gratis ;) © Niewe


A jak się ma za przewodników miejscowych to można śmigać i takimi fajnymi drogami.

Jaaaaaaaaka ładna droga © Niewe


I tak od sklepu, do sklepu…

25 km to maksymalny dystans pomiędzy sklepami w tak upalny dzień © Niewe


...turlaliśmy się w kierunku knajpy, do której ponoć było pięć kilometrów, zahaczając o Rawkę (którą mam nadzieję już 10 czerwca spłynę kajakiem)….

Co ja skaczę? © Niewe


…i zahaczając co 20km do sklepu dotarliśmy do knajpy, w której miał być browar z kija, miało być ładnie, a barmanka miała mieć wyeksponowany bufet.

Do tego miejsca mieliśmy tylko 5km :) © Niewe


Teoretycznie wszystko się zgodziło, ale barmanek było dużo i pewnie dlatego na żarcie czekaliśmy jakieś cztery jednostki piwne na głowę.

Co my czekamy © Niewe


Jak się pije to się i sika

Maciek sprawdza czemu biały konik nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak na nim ;) © Niewe


W wyniku oczekiwania niektórzy do baru poruszali się już jak konwoje na Atlantyku czyli zygzakując, a inni łapali fochy podczas burzliwych dyskusji o powrocie, o Łowiczu, o Łodzi i o Skierniewicach, ale koniec końców nażarliśmy się i całkiem sprawnie teleportowaliśmy się do Skierniewic, gdzie pod czujnym okiem kamer

Obiekt monitorowany © Niewe


Cały czas jesteśmy monitorowani © Niewe


I witani z sympatią przez miejscową młodzież…

Przybywam w pokoju. © Niewe


Spożywamy tyle na ile nam tylko pozwalają nasze bandziochy, bo nie wiadomo kiedy znów będzie okazja spotkać się w tak zacnym gronie :)
Robimy sobie też fotkę na czołgu. Ale to chyba nawet przed spożyciem. Nie pamiętam :)

Ja nie wiem co ja na tym zdjęciu robie, ale to przypadek ;) © Niewe


I żegnani ze łzami w oczach ładujemy się do pociągu smutno sącząc ostatnie piwka :)

Nie płacz, kiedy odjadę... © Niewe


Wnioski jakie wyciągnąłem z tego pouczającego dnia są następujące.
Świat jest mały – wszędzie mamy tylko 5km.
Mimo tego, ze świat jest mały i do Łodzi pewnie też jest tylko z 5km to żeby do niej dotrzeć należy omijać Skierniewice szerokim łukiem :)


stat4u