Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:988.48 km (w terenie 453.00 km; 45.83%)
Czas w ruchu:44:20
Średnia prędkość:22.30 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Suma podjazdów:3344 m
Suma kalorii:33844 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:70.61 km i 3h 10m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
21.38 km 20.00 km teren
00:57 h 22.51 km/h:
Maks. pr.:32.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 73 m
Kalorie: 661 kcal

Wpis sponsorowany przez Che

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 9

Tak się porobiło, że mam urodziny.
Z okazji tychże urodzin przytuliłem bardzo zacny plecaczek rowerowy. Cza było sprawdzić jak się układa na plecach :)

Wykorzystałem zatem fakt iż miałem komu powierzyć opiekę nad owocem żywota mojego Hanną lub też odwrotnie, miałem kogo zostawić na pastwę owocu żywota mojego i śmignąłem sobie do Roztoki i nazad trochę inną trasą.

Plecak leży na plecach jakby stąd był :)
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
92.91 km 23.00 km teren
03:57 h 23.52 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:192 m
Kalorie: 3208 kcal

Komorowskie singielki again

Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 2

Rano standard do pracy.

Jedynym urozmaiceniem był burek, który dostrzegł mnie z daleka, zrobił manewr obejścia, przygotował się do ataku, a kiedy już do niego dojeżdżałem i zacząłem już wypinać lewą nogę aby mu sprawnie wysprzęglić, ten nagle usiadł na dupie i przeciągle ziewnął.
Albo mnie rozpoznał, albo darł ze mnie łacha :)

Po robocie szybki przelot do Pruszkowa na spotkanie z Radkiem i Dżerrym (już bez wąsa, ostatnio za bardzo chyba po nim pojechałem). Chciałem polatać sobie po Komorowskich singlach i oni też chcieli. Nie powiedzieli mi tylko jednego. Dżerry wyhaczył jakąś sprytną książkę o treningach dla ludzi co nie mają czasu i postanowił to chyba wdrożyć w życie razem z Radkiem nie bacząc na to, że ja jadę z nimi. Już sam początek dał mi do myślenia, gdy Dżerry był rzekł do Radka:

- na początek spokojnie 10 minut, tak na 90% możliwości

I pojechaliśmy. Prawie 40km/h. Tak spokojnie :)
Potem w zasadzie było już tylko gorzej. Myślałem, że wypluję płuca. Tak szybko to chyba jeszcze nie przeleciałem w terenie jakiś 20km. Nawet zdjęć nie było jak zrobić :P
Na szczęście okazało się, że integralną częścią treningu jest zawinięcie do knajpy w Podkowie gdzie mieli przybyć jeszcze Daro i Jaro :) Tak trenować to ja mogę.

Nawodniliśmy się zatem wstępnie jakimś gazowanym browarem i lekutko zdegustowani postanowiliśmy zrobić mały clubing czyli przenieść się do Komorowa, na jedyną słuszną, niepasteryzowaną, aromatyczną, pachnącą i nęcącą z bardzo daleka, Łomżę :)
Po drodze ścigając się zresztą z WuKaDką co było bardzo zabawne i sprawiło nam dużo satysfakcji, bo wygraliśmy :)
A w Komorowie jak to w Komorowie. Od słowa do słowa, humory coraz lepsze, pierogi coraz smaczniejsze, towarki coraz ładniejsze, a noc coraz czarniejsza. Samo życie.
Zupełnie nawet nie wiem nawet kiedy się tak zrobiło, że za barem stanął Jaro :)

Jaro za barem, towarek obczaja © Niewe


I pewnie bym musiał rano do roboty od Radka wyjeżdżać, gdyby nie to, że dostałem sygnał iż najlepszy towarek na świecie przestrzeń moją życiową swojemi włosami długiemi zaatakował i na mnie czeka :)

Nastąpił zatem czas wzruszających pożegnań i ruszyliśmy. Piszę w liczbie mnogiej, bo Radek postanowił mnie odstawić na granicę naszych rewirów i śmignął ze mną do Moszny (sorry, nie ja wymyśliłem tę nazwę). Oznaczyliśmy terytoria (moje większe ;) i każden z nas w ciemności zniknął na dobre gnany sobie tylko znaną motywancją.

Aaaasieeerozpisaaaeem :)
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
60.00 km 11.00 km teren
02:39 h 22.64 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:121 m
Kalorie: 2032 kcal

Budzik nie miał dzisiaj szans

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 4

Wczorajsza refleksja tkwiła we mnie do dziś.
Dzisiaj jednak rozstrzygnąłem to po męsku. Nie popełniłem błędu z wczoraj i nie wyszedłem nigdzie o świcie. Stać mnie :)

I w ogóle nie brakowało mi pracy. Nic, a nic. Choć sądząc po telefonach, pracy brakowało mnie. Czyli to nie jest działanie naprzemienne, jak dodawanie.
A najfajniejsze w niepracowaniu jest to, że już do południa mogłem doznać wszystkich swoich trzech pasji i to we właściwej kolejności.

Pierwszej pasji na zdjęciu nie ma, bo jest już w robocie ;) © Niewe


Chyba zostanę rentierem.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
49.06 km 15.00 km teren
02:03 h 23.93 km/h:
Maks. pr.:35.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:178 m
Kalorie: 1794 kcal

Refleksja mnie najszła.

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 5

Cholerny budzik.

Dlaczego trzeba wychodzić akurat wtedy kiedy są najlepsze warunki do wchodzenia?
A muszę wyjść przynajmniej na 10 godzin, co w ogóle nie jest fajne.
A gdyby tak na odwrót w życiu było? 10 godzin to kupa czasu :P

Pani Mama mnie brytfanną pasztetu z żurawiną zanęciła to żem zajechałwszy po pracy.
Kategoria Użytkowo


stat4u