Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Na luzie

Dystans całkowity:12729.59 km (w terenie 6033.62 km; 47.40%)
Czas w ruchu:625:51
Średnia prędkość:19.78 km/h
Maksymalna prędkość:76.50 km/h
Suma podjazdów:32883 m
Suma kalorii:222087 kcal
Liczba aktywności:223
Średnio na aktywność:57.08 km i 2h 53m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
52.47 km 32.00 km teren
02:35 h 20.31 km/h:
Maks. pr.:34.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:177 m
Kalorie: 1532 kcal
Rower:Spec Epic

Konsekwentnie przechodzimy na wino

Środa, 5 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 5

Klika razy już przechodziliśmy z różnymi efektami, ale ostatnie przejście było zdecydowanie udane, bo zaraz następnego dnia wykręciliśmy rekordową jak dla mnie średnią na wycieczce.

Badanie nie było może do końca „laboratoryjne”, bo jak się wino skończyło to wróciłem do piwa, ale jednak są poszlaki wskazujące, że wino może być lepsze niż piwo albo przynajmniej dobrze je uzupełniać.

W końcu wyniki Radka są najlepszym tego świadectwem (29. miejsce w rajdzie Budapeszt-Kraków, a Radek cały składa się z wina jak inni ludzie z wody)

Dzisiaj miały być testy w terenie, ale nie do końca to wyszło tak jak wyjść miało. To znaczy pojechaliśmy w teren i zrobiliśmy pętle po Kampinosie i nawet nieźle się jechało, ale wynik nie jest miarodajny, bo wczoraj zdecydowanie wróciłem jednak do piwa.

Na winie pozostała jednak Che, a jechaliśmy razem.

Cholera, sam już nie wiem jak to interpretować.

Wydaje mi się, że po prostu trzeba eksperymentować cały czas.

Jutro ostateczne przepalenie przed Bike Orientem, po powrocie z dzisiejszej wycieczki wracamy zatem do wina.

Wino serwuje się według pewnych zasad. Za jednym z winiarskich portali:
„Przy nalewaniu bardzo dojrzałego wina lekko pochylony kieliszek powinno się trzymać za nóżkę i powoli nalewać wino po ściance kieliszka. Przy nalewaniu wina młodego nie musimy trzymać kieliszka w ręku, należy jednak lać wino powoli aby się nie wzburzyło. Powinniśmy również pamiętać, aby podczas nalewania nie zasłaniać swoją postacią butelki ani kieliszka, jak również o tym, że przy nalewaniu butelkę należy trzymać w taki sposób, aby była zwrócona etykietą do osoby, której serwujemy wino.
Pamiętajmy, że kieliszków nie należy wypełniać „po brzegi" - wino nie rozwinie się wtedy w pełni i nie będziemy mogli docenić jego walorów aromatycznych i smakowych.

Kieliszki do białego wina należy napełniać najwyżej do połowy, natomiast kieliszki do wina czerwonego napełniamy w około 1/3.


Che tych zasad chyba jednak nie czytała, albo czytała i ma je w dupie, bo:

Konsekwentnie przechodzimy na wino. I mamy własnego stajla © Niewe


Jakby ktoś pytał to wyjaśniam, że nie jestem ciota żeby pić wino z kieliszka :P

I tak się zastanawiam, o czym właściwie jest ten wpis i czy na pewno on jest na bikestats?

Pewien nie jestem, ale:
- po pierwsze primo, przeszliśmy na wino, więc niektóre fakty mogą mi się mieszać,
- po drugie primo, Che miała wąty, że ostatnie moje wpisy były lakoniczne i krótkie.

No to dzięki temu bełkotowi (albo bełkotu, jeśli bełkot ma oczy) i cytatowi (albo cytatu, jeśli cytat ma oczy) jest długi jak należy i powinien ją zadowolić :P
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
21.49 km 0.00 km teren
00:42 h 30.70 km/h:
Maks. pr.:36.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 43 m
Kalorie: 864 kcal
Rower:Spec Epic

Ponad 30

Wtorek, 4 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 3

Pisałem, że będzie ostro? Pisałem :)

Dzisiaj średnia powyżej 30km/h

Tyle, że ja głównie z tyłu jechałem. Che ma teraz nowe szybkie spodenki, które na tyłku mają napisane „Co nas podnieca”. No to jadę z tyłu i czytam, a ona zapindala jak mały samochodzik. To się nazywa „mocy nie mam” :)

Nie wiem czy wrzucać fotkę, więc chyba nie wrzucę jednak.

I byśmy tę średnią dłużej utrzymali, ale jak mam potem słuchać, jak grupa dzieci podpuszczona przez Owoc Żywota Mojego Hannę, skanduje „TATA SPÓŹNIALSKI, TATA SPÓŹNIALSKI !!” to noł fenkuł :)

Trza było kończyć te wyścigi.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
37.08 km 0.00 km teren
01:16 h 29.27 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 41 m
Kalorie: 1433 kcal
Rower:Spec Epic

Miała być pętla, a wyszły dwie

Poniedziałek, 3 czerwca 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 1

Dzisiaj to taki można by powiedzieć trening. W lesie mokro, więc uderzamy na asfalt.
Po zamknięciu pętli proponuję jeszcze rozjazd i w efekcie robimy drugą niemalże taką samą :)
Jest moc w narodzie, wystarczy zerknąć na średnią.
Choć i tak blednie przy tym co będzie jutro.

Trzeba nadrabiać, bo w długi łikend to żeśmy się na rower tylko zbierali, ale ani razu nie zebrali. A jak my się widowiskowo na rower zbieramy to można by film nakręcić :)
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
25.67 km 22.00 km teren
01:41 h 15.25 km/h:
Maks. pr.:35.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 64 m
Kalorie: 628 kcal
Rower:Spec Epic

A to był słaby wyjazd

Środa, 22 maja 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 0

O jego słabiźnie świadczy nawet średnia.
Też słaba.
Generalnie całość wysnułem po Kampinosie, w którym to zmokłem okrutnie mimo, że wcale nie padało.
Wybrałem sobie jednak wąskie single z nisko wiszącymi, mokrymi gałęziami.
Taki mądry jestem.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
32.69 km 28.00 km teren
01:44 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec Epic

Były plany, ale wcześniej było też ognisko

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 2

Jak słusznie zauważył w swoim wpisie Goro plany na dzisiaj były ambitne.
W sobotę jednak zasiedliśmy ze znajomymi do ogniska, które skończyło się jakoś tak w niedzielę.

Chyba.

Nie jestem pewien.

W każdym razie rano nie było takiej siły, która by mnie odciągnęła od śniadanka, na tarasie wylegiwanka i lekkiego klinowanka.

Koło dwunastej, jak organizm odzyskał jako taką równowagę ruszyliśmy do lasu.
We trzech ruszyliśmy, czyli ja, Goro i Rooter. Che została na tarasie z Rooterową małżonką i browarami :)
Wycieczka jak wycieczka. Rooter zamulał aż miło. Praca wyniszcza organizm dużo bardziej niż alkohol i po Rooterze to widać. Fajnie tak popatrzeć na to z boku, wiedząc, że nas to nie dotyczy :)
Tak zamulał, że aż się zgubił, a potem odnalazł przed nami.

Jak w prawdziwej bajce jednak wszystko skończyło się dobrze.
Wszyscy się odnaleźli i resztę dnia spędziliśmy na tarasie w stylu znanym już z dnia poprzedniego :)

A maks wykręconym na płaskim asfalcie, po tym jak nas Rooter podpuścił do ściagania.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
27.72 km 23.00 km teren
01:19 h 21.05 km/h:
Maks. pr.:39.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 91 m
Kalorie: 824 kcal
Rower:Spec Epic

Piwo w Roztoce nadal tylko ciepłe

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 0

Pętla po Kampinosie.
Pewnie pobrykalibyśmy dłużej, ale w Roztoce było jak w tytule, więc ciągnęło nas do domu na taras.
Posłuchać wróbelka :)

Aczkolwiek zanim dojechaliśmy do domu zalegliśmy pod sklepem w Zaborowie. Pani była tak miła, że wystawiła nam dwa dębowe stołeczki. Pewnie zaleglibyśmy na jeszcze dłużej (czyli dłużej niż po dwa piweczka) ale przyjechała policja i zepsuła nastrój. Na szczęście nie do nas przyjechała, więc nie zepsuła go zupełnie.
Niemniej trzeba było uchodzić.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
79.31 km 40.00 km teren
03:24 h 23.33 km/h:
Maks. pr.:36.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:107 m
Kalorie: 2545 kcal
Rower:Spec Epic

Jest zebranie, jest jechanie.

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 05.06.2013 | Komentarze 0

Che miała zebranie w Jabłonnie. Niczym urzędnik jakiś.
Ja miałem czas i ochotę.
Logiczne chyba, że pojechaliśmy razem.
I to naokoło, bo przez Kampinos, Nowy Dwór i wałami do J.
Na miejsce przybyliśmy o całe 15 minut za wcześnie czyli dokładnie tyle ile wystarczy na zrobienie piwka opędzając się jednocześnie od natrętów proponujących pracę zamiast pieniędzy.

Sto razy mówiłam, że niepotrzebna mi żadna praca. Mam bogatego chłopaka ;) © Niewe


Zebranie skończyło się grubo po zmierzchu, więc powrót już przez Warszawę.
Kategoria Na luzie, Użytkowo


Dane wyjazdu:
27.08 km 3.00 km teren
01:04 h 25.39 km/h:
Maks. pr.:36.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 22 m
Kalorie: 918 kcal
Rower:Spec Epic

Od dzisiaj będzie lakonicznie

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 04.06.2013 | Komentarze 0

I to przez jakieś kilkanaście wpisów.

Nie to żebym się wyprowadzał z BSa. Po prostu mam straszne zaległości, a nie robię notatek.
Może coś więcej z czasem pojawi się u tej tu.
Ona robi notatki. Chyba robiła w UB :)

Generalnie pętla szosowa wokół naszych wsi.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
79.63 km 20.00 km teren
04:41 h 17.00 km/h:
Maks. pr.:54.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1018 m
Kalorie: 2845 kcal
Rower:Spec Epic

Boli dupa

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 04.06.2013 | Komentarze 6

Wczorajszy Harpagan załatwił mi dupę.
Nie w tym sensie, że załatwił mi jakaś panienkę do wspólnego kręcenia, tylko w tym, że się poobcierałem na tyłku.
Precyzyjnie rzecz ujmując to spodenki załatwiły mi dupę, a Harpagan załatwił mi nogi.
Dlatego sporo dzisiaj prowadziłem. W sumie to pod każde prawie wzniesienie :)

A w ogóle to pojechaliśmy (ja i moja dupa ;) nad morze.
I znowu żeby być precyzyjny dodam, że nad Bałtyk czyli króla wszystkich mórz.
Ponieważ było to dawno, a wpis dodaję ze sporym opóźnieniem to słabo pamiętam, co było po drodze. Grobowiec w lesie tylko pamiętam, co to go ze środków UE wyremontowano. Tak go wyremontowano, że się właśnie rozpada, a droga do niego jest z gruzu i śmieci. Fajnie.

Nad rzeczonym morzem obczailiśmy włoską knajpę co była tak włoska, że obsługa gadała po włosku i miała permanentny strajk włoski. Czyli taki, że bardzo dokładnie wykonują wszystkie swoje obowiązki. Nie wiem jakie to mogły być te obowiązki, ale wiem na pewno, że obsługa klientów do nich nie należała. No tośmy pizzę na wynos wzięli. Nie będziemy z Włochami w jednym bajzlu siedzieć jak możemy nad morzem.

Trochę popsioczyłem na knajpę, ale przyznać muszę, że pizza była de best of de best, ser © Niewe


Pojedli my, popili aż przyjechał Fascik, który zabrał nas na nadmorskie klify, które to klify, że tak Sienkiewiczowsko rozbuduję to nadal jedno zdanie, pokonały mnie z kretesem, bo były klifami górzystymi dla mnie na dzisiaj niepodjeżdżalnymi, bo jak zaznaczyłem na wstępie, a nawet w tytule bolały mnie nogi i bolała mnie dupa :)
Mała zajawka na Zabójcze Klify 2

Oni jadą a ja udaję, że stanąłem by zrobić zdjęcie © Niewe


Teraz ja też jadę, no ale w dół. W dół dzisiaj mogę, zwłaszcza, że dupa za siodłem © Niewe


Miało być jeszcze zdjęcie jak nie śpimy, bo trzymamy drzewo, ale nie będzie, bo gówno widać w tym nowym photo.bikestats, a poza tym pewnie Che je doda w swojej wersji tego dnia :)

Powrót na naszą mistrzowską kwaterę odbył się częściowo po zmierzchu, bo po drodze trochę zamulałem i uzupełniałem elektrolity na stacji.
A kwatera była mistrzowska, bo:
- była nad jeziorem
- do wyłącznej dyspozycji mieliśmy dwa pokoje i łącznie 14 łóżek (tak Quartez zboczku, sprawdziliśmy wszystkie :P )
- mimo, że wróciliśmy grubo po zmierzchu właścicielka zapodała nam taką obiadokolację (robioną specjalnie dla nas), że chyba nawet ja tak nie potrafię ugotować. Chyba ;)
Jak ktoś będzie szukał kwatery w tej okolicy niech wali na priva. Naprawdę warto.

Skończyłem.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
44.60 km 12.00 km teren
01:54 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 56 m
Kalorie: 1468 kcal
Rower:Spec Epic

Takie niby wprowadzenie

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 23.04.2013 | Komentarze 3

W sobotę Harpagan, w piątek nie będzie czasu na kręcenie, więc urywamy dwie godzinki przed południem na kręcenie po okolicznych wiochach. Coraz więcej terenu, bo coraz bardziej sucho się robi.
I mały skandal.
Przyjezdna pokazała mi rewelacyjne mini osiedle, którego nigdy nie widziałem.
Ja. Miejscowy.
Zgroza :)
Kategoria Na luzie


stat4u