Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Hania

Dystans całkowity:79.62 km (w terenie 13.00 km; 16.33%)
Czas w ruchu:06:25
Średnia prędkość:12.41 km/h
Maksymalna prędkość:33.20 km/h
Suma podjazdów:82 m
Suma kalorii:452 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:6.12 km i 0h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
00:32 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:22.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nas_dwoje

Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 31.05.2010 | Komentarze 0

Po wczorajszym waypoincie jakoś strasznie bolały mnie nogi. Dupa zresztą też, ale tu przynajmniej wiem już dlaczego. Wypruła się pielucha z gaci. Wytrzymały zaledwie 1,5 sezonu. Słabo.
Na bolące nogi najlepszy jest rozjazd. Zaczepiłem do roweru dwa razy po 14 kilo, czyli Hanię w przyczepce i pojechaliśmy na plac zabaw.
Hania demonstruje swoją odblaskową opaskę © Niewe


Na placu okazało się, że najlepszą zabawką nie są zjeżdżalnie, huśtawki itp. Tylko flaga od wózka.
Hania szaleje z flagą © Niewe


Po zabawie jeszcze rundka do Wólki, po drodze Hania uczciwie zasnęła.
Po prawie dwóch godzinach szaleństwa każdy ma prawo do drzemki. © Niewe

Coraz bardziej nam się podoba ta przyczepka :)
Kategoria Hania


Dane wyjazdu:
14.00 km 2.00 km teren
01:02 h 13.55 km/h:
Maks. pr.:33.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ahaha szuka konia

Niedziela, 2 maja 2010 · dodano: 02.05.2010 | Komentarze 0

Znowu z przyczepką tak jak wczoraj, ale tym razem z bratem i jego konkubiną :)
Lajtowo po okolicy. Hania jednak troszkę protestuje jak wertepy są za duże. Ogranicza mi też prędkość do jakiś 25km/h Powyżej usłyszałem "tatuś, sibko tak nie" No to zwalniamy :) Ponieważ wczoraj w Stanisławowie spotkaliśmy panią na koniu, który pokazywał Hani sztuczki, dzisiaj usłyszałem z przyczepki, że "Ahaha koonia szuka" No to szukamy. Przeszukaliśmy okolice padoku w Stanisławowie, ale konie coś się pochowały. Chyba nie lubią deszczu. Dopiero wracając dostrzegliśmy trzy bestie w oddali za domami. Było trochę przedzierania się przez łąkę, ale ostatecznie konie zaliczone i można było wracać do domu.
Kategoria Hania, Na luzie


Dane wyjazdu:
14.00 km 3.00 km teren
00:51 h 16.47 km/h:
Maks. pr.:33.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nas_troje

Piątek, 30 kwietnia 2010 · dodano: 30.04.2010 | Komentarze 4

Wstępny test nowej bryczki. Kurier się spisał i dotarł przed "długim łikendem" dzięki czemu nareszcie mogliśmy pojeździć we troje. W komplecie :)

Na zdjęciu 2/3 kompletu ;)

Przyczepka ekstra-klasa. Wszystko do wszystkiego pasuje, materiały wysokiej jakości, całość naprawdę przemyślana. No może z wyjątkiem ceny, ale konkurencji w zasadzie nie ma, więc nie ma rady i "bezahlen mussen".

Zaraz po złożeniu udaliśmy się na mały test drogowo-terenowy.
Najpierw po asfalcie. Przyczepki w zasadzie w ogóle nie czuć. Podejrzewam, że na dłuższym dystansie różnica jest, ale na krótkiej wycieczce nie odczułem różnicy. Może po prostu jestem taki mocny :)
Potem kawałek leśnej drogi z korzeniami i piachem.
Rozstaw kół w przyczepce jest na tyle wąski, że w zasadzie mieści się w koleinie. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie omijać najgorszych przeszkód. No bo to co ja ominę dostanie się pod koła przyczepki i wstrząśnie Hanią. A więc odważnie przyjmowałem każdy korzeń na nadgarstki :)
Jazda w piachu w zasadzie bezproblemowa. Znowu specjalnie nie odczułem przyczepki.
Po wjechaniu na asfalt czas na mały test prędkości. Wykręciłem 33,2 km/h i wtedy... żona zaprotestowała :)
Czuję, że spoko pięć dych można wykręcić na płaskim. Dopiero po powrocie doczytałem w instrukcji, żeby nie przekraczać 25km/h.
Córa jak na razie zaintrygowana, ale chyba da radę i trochę pokręcimy sobie razem.

I jeszcze... wróciły bociany, wróciły i komary. Nie wziąłem okularów i nałapałem ich w oczy całkiem sporo. Kilka też zjadłem, taki podwieczorek. A tymczasem małej pasażerki w przyczepce to nie dotyczy. Jest moskitiera, jest daszek przeciwsłoneczny, jest parę innych bajerów. Generalnie czad.
Kategoria Na luzie, Hania


stat4u