Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
35.36 km 31.00 km teren
02:21 h 15.05 km/h:
Maks. pr.:32.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kampinos

Niedziela, 3 stycznia 2010 · dodano: 03.01.2010 | Komentarze 0

Zimowa przejażdżka po Kampinosie. Zielonym do Roztoki, dalej czerwonym do Zamczyska. Kawałek jadę nową rowerówką przez Kampinos ;-)
Czteropasmowa autostrada dla rowerów. © Niewe


W Zamczysku jak zwykle pięknie, ale chyba się zasiedziałem.
Jeszcze przed chwilą wszyscy tu byli...

A teraz siedzę sam i trochę dopadało śniegu :-)
Zamczysko 2010 © Niewe


Po drodze spotkałem trochę saren, ale są za szybkie na zdjęcie.
Na szczęście łosie są wolniejsze. Zwłaszcza jak sikają ;)
Sikająca klempa © Niewe


Zdjęcie historyczne. W tym roku niestety jeszcze łosi nie spotkałem.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
20.37 km 19.00 km teren
01:17 h 15.87 km/h:
Maks. pr.:26.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Oczy niebieskie mówią wprost...

Piątek, 1 stycznia 2010 · dodano: 01.01.2010 | Komentarze 0

...wczoraj wyjątkowo aktywna noc :-)
I jeszcze od samego początku kłody pod nogi.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
4.57 km 0.00 km teren
12:45 h 0.36 km/h:
Maks. pr.:32.26 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

El Runda del Wsiura

Czwartek, 31 grudnia 2009 · dodano: 31.12.2009 | Komentarze 0

Miał być tuńczyk w brzoskwiniach, ale zapomniałem o tuńczyku :-)
Nie ma rady, trzeba jechać do sklepu. Samochodem raczej już nie ;-) Więc rowerem. Troszkę mnie nosiło na boki, ale dałem radę. Ze sklepu pojechałem troszkę dookoła wsi. No i mam wpis na koniec roku :-) Okazja do podsumowań.
W 2009 roku przejechałem:
ok. 3800km z tego jakieś 1500km w terenie.
zdecydowanie zmniejszyła się liczba samotnych jazd, teraz jeżdżę głównie w towarzystwie i niech tak zostanie,
brat w zasadzie przestał jeździć :/ trzeba to naprawić,
jeździłem:
na 1 kontynencie - trzeba to naprawić
w 4 krajach - może być
w 6 województwach - ale tego nie jestem pewien :-)
brałem udział w zawodach na orientację - pierwszy raz w tym roku,
zdobyłem 6. sektor w Mazowii - słabo, ale i początek roku był bardzo słaby, to trzeba naprawić.
zrobiłem kilka Gb zdjęć - z tego cieszę się najbardziej.
poznałem sporo nowych ludzi,
poznałem Flasha :-)
jeździłem z córką w foteliku - to jest czad,
na części wydałem mniej więcej równowartość nowego roweru :/ - cyklozy nie da się już zatrzymać,
pierwszy raz przejechałem więcej niż 200 kilo na raz
zacząłem prowadzić blog na bikestats :-)

Plany na przyszły rok:
przejechać nie mniej, lecz więcej kilo,
poznać jeszcze więcej fajnych ludzi,
zrobić jeszcze więcej zdjęć,
zaliczyć więcej rajdów na orientację, to jest to co lubię :-)
pojeździć z córką :-)
cieszyć się jazdą jeszcze bardziej, choć wydaje się to niemożliwe :-)
Na koniec zdjęcie tuńczyka w brzoskwiniach.
W końcu po to dzisiaj wyjechałem.
Tuńczyk w brzoskwiniach © Niewe

Jeśli ktoś chce przepis niech wyśle SMSa o treści "przepis" na mój numer telefonu ;-)
Kategoria Użytkowo


Dane wyjazdu:
77.48 km 25.00 km teren
03:52 h 20.04 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Spokojnie po Warszawie ;)

Niedziela, 27 grudnia 2009 · dodano: 27.12.2009 | Komentarze 0

Zaliczyliśmy z Gorem trochę górek w Warszawie.
Ale najpierw w drodze do Wawy zaliczyłem rozlewiska pod Klaudynem:

Rozlewiska pod Klaudynem © Niewe


Podjechaliśmy sobie kilka razy pod górkę na Moczydle. Ciepło, słonecznie, tylko brzuchy ciężkie po świętach
Górka na Moczydle © Niewe


Potem Szczęsliwice. Tu już gorzej z podjeżdżaniem, bo na górze wszystko pogrodzone.
Szczęśliwice © Niewe


Zaliczyliśmy też podjazd na Agrykoli.
"Podjazd" na Agrykoli © Niewe


Po drodze spotkaliśmy dinozaura
Szansa na spotkanie dinozaura - 50% :-) © Niewe


i lansowaliśmy się na Nowym Świecie :-)
Lans na Nowym Świecie © Niewe


A na koniec sięgnęliśmy po złoto.
Złoto dla zuchwałych © Niewe

Złoto dla zuchwałych II © Niewe
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
26.70 km 20.00 km teren
01:58 h 13.58 km/h:
Maks. pr.:26.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trochę Kampinosu

Niedziela, 20 grudnia 2009 · dodano: 20.12.2009 | Komentarze 3

Skorzystałem z okazji i pojechałem na Górne Błota. Lubię to miejsce, ale zazwyczaj go unikam bo jest ciężko przejezdne. Teraz bagno zamarzło i można śmigać. Tylko strumyk nie zamarzł do końca o czym przekonałem się dość nagle. Chciałem przelecieć, a lód się załamał już pod przednim kołem i mało nie wylądowałem w strumyku na głowie. Za to rzęsy zamarzły mi zupełnie :-)
Dziadek mróz © Niewe

Generalnie jeździło się dość trudno, śnieg zaskakująco kopny, sporo traktów zdewastowanych przez konnych. Jednego zresztą spotkałem nawet przed Truskawiem. Głupek jeden zrównał się ze mną i zaczął pouczać jak się powinienem zachowywać, żeby mu nie spłoszyć konia. I koniecznie powinienem jeszcze się tą wiedzą podzielić z każdym napotkanym rowerzystą :/ Jak mu wyjaśniłem, że w zasadzie to problem leży w tym, że nie wolno mu wjeżdżać konno do Parku, dostał jakiegoś dziwnego szału połączonego z niesamowitym słowotokiem. Pożegnałem się więc z nim szybko staropolskim, życzliwym "pie..ol się" i pognałem dalej. Długo jeszcze za plecami słyszałem jak drze japę. Ludzie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać.
W Truskawiu zaskoczył mnie zmierzch. W ogóle się go nie spodziewałem :-) więc dalej już z lampką do Lipkowa i stamtąd lasem na Stanisławów i do domku.
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
60.00 km 15.00 km teren
02:50 h 21.18 km/h:
Maks. pr.:35.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Spokojnie do Pruszkowa

Niedziela, 13 grudnia 2009 · dodano: 13.12.2009 | Komentarze 3

Mieliśmy jechać z Gorem do Kampinosu, ale po wczorajszej imprezce nasz fotoaparat został w Pruszkowie i trza go było odebrać, zanim nam go całego wypstrykają. No to pojechalim. Z Pruszkowa polecieliśmy sobie częściowo znaną nam już z wyjazdu do Łodzi trasą wzdłuż torów do Grodziska Maz. Po drodze spotykamy niezłego przystojniaka :-)

Przystojniak z Podkowy © Niewe


Z Grodziska bocznymi drogami przez Natolin, Żuków, Płochocin do Wiktorowa.
Zimno, momentami nawet bardzo. Przeceniłem swoje super buty i założyłem zwykłe skarpetki w wyniku czego straciłem czucie w palcach. Goro też trochę narzekał, ale generalnie wypad udany.
Po powrocie wypiliśmy sobie po sorbecie isostarowym :-)
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
59.06 km 50.00 km teren
03:00 h 19.69 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mikołajki

Niedziela, 6 grudnia 2009 · dodano: 06.12.2009 | Komentarze 0

Postanowiliśmy Z Gorem pojechać na Mikołajki z Zamaną.
Ruszyłem rano od siebie i od razu guma :/ Powrót do domu na wymianę i ognia w kierunku na Lipków. Początek ciężki, bo wczoraj było spożywane i to mieszane :-) więc serce czuję jakby mi biło gdzieś w okolicy przełyku, ale powolutku spaliłem co zbędne. Do Małego Białego Domku dojeżdżam oczywiście lekko spóźniony, ale z relacji Gora dowiaduję się, że wiele nie straciłem. Pan Organizator przyjechał, przybił piątkę ze swoimi ziomami i pognali do lasu. Trzeba przyznać, że Zamana jest konsekwentny i jak już coś zorganizuje to zawsze jest to jakieś takie do dupy. Pojechaliśmy sobie więc z Gorem na rundkę po KPNie tam gdzie mnie dawno nie było. Uroczysko Na Miny, Palmiry, trochę w stronę Roztoki i powrót do Wiktorowa. Po drodze trochę się rozpadało i w ogóle jakoś się spaliliśmy więc zjeżdżamy prosto do mnie i Goro wzywa wóz techniczny. Dalej standard... myjka, piwo, żołądkowa, metaxa, nalewka z tarniny... :-)
Kategoria Na luzie


Dane wyjazdu:
106.80 km 30.00 km teren
04:37 h 23.13 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nalewka z wiśni.

Niedziela, 22 listopada 2009 · dodano: 22.11.2009 | Komentarze 0

Umówiłem się z Goro na Żeraniu o 8:57 i jak zwykle się spóźniłem. Nawet spokojnie to przyjął. Pojechaliśmy nad kanałkiem na północ i w Rembielszczyźnie odbiliśmy na Legionowo. Potem wzdłuż torów przez Chotomów zajechaliśmy do mojego wujka w Skierdach po wózek. Zmieścił się w plecaku więc żeby to uczcić napoczęliśmy wiśniówkę podarowaną przez wuja :-) Dalej szosą na Nowy Dwór, a potem asfaltem do Palmir. Po drodze, na moście przyjęliśmy kolejną porcję wiśniówki i nasikaliśmy z mostu do Wisły :-) W Palmirach się rozstaliśmy. Goro pojechał na Łomianki i Tarchomin ja do siebie przez Puszczę. Po drodze spotykam i poznaję Gościa z Velmar Team. Trochę jadę mu na kole, trochę rozmawiamy o tym i o owym :-) W Palmirach Cmentarzu się rozjeżdżamy i jadę dalej do domu z wielkim wózkiem wystającym z plecaka jakoś tak trochę ponad kask :-)
Kategoria Na luzie, Użytkowo


Dane wyjazdu:
32.00 km 0.00 km teren
01:13 h 26.30 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pod byle pretekstem...

Niedziela, 15 listopada 2009 · dodano: 15.11.2009 | Komentarze 2

Miał być przebujany dzień. Spanie do późna, wylegiwanie się do południa, długie śniadanie, kawka i książka. Na początku szlo nieźle, ale potem zadzwonili... goście :/ Niedługo przyjadą. Trudno, co zrobić ;-)
Poszedłem do garażu po browary i wtedy usłyszałem JEJ cichy szept:
- zabierz mnie gdzieś, gdziekolwiek, nie chcę tu przestać całego dnia.
Nie mogłem się oprzeć.
- pojadę po ciasta do Baccary,
powiedziałem żonie.
Muszą być jakieś ciasta dla gości ;-)
I pojechaliśmy. Najpierw pod wiatr, cały czas asfaltem, potem z wiatrem, też asfaltem.
Ciasta zjedliśmy, piwa wypiliśmy.
Przed chwilą poszedłem do garażu odnieść butelki.
- Dziękuję, było wspaniale, szepnęła.
:-)
Kategoria Użytkowo


Dane wyjazdu:
49.00 km 40.00 km teren
02:49 h 17.40 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wolna środa w Kampinosie

Środa, 11 listopada 2009 · dodano: 12.11.2009 | Komentarze 0

Miło tak w ciągu tygodnia mieć nagle dzień wolny. Oczywiście przeznaczyłem go na rower. Wyjazd zorganizował Maciek i to on prowadził całą drogę. Ja pozwoliłem sobie na umysłowe lenistwo i nie angażowałem się w nawigację. Dzięki temu zjeździłem miejsca, w których mnie dawno nie było, a nawet takie, w których o dziwo mnie nigdy nie było. Przy zielonym szlaku na krętej drodze, Maciek pokazał nam samotną mogiłę, do której nie prowadzą żadne drogi. I choć nie podzielam jego entuzjazmu do niepodległościowych zrywów to miejsce uważam za magiczne i klimatyczne. Dzięki :-)

11. listopada uczciliśmy bardzo oryginalnie ;-) © Niewe


stat4u