Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
76.00 km 6.50 km teren
03:29 h 21.82 km/h:
Maks. pr.:36.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:164 m
Kalorie: 2477 kcal

Szwending

Poniedziałek, 4 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 19

Można przewieźć w plecaku wyprasowaną koszulę i jej nie pognieść?
Otóż można. I to białą. Na przekór pogodzie:)

Koszuli nie zafajdałem, ale rower owszem. Chyba pora przemalować ścianę w biurze, bo zaczyna być widać gdzie opieram rower.

To tak tytułem wstępu, żebyście wiedzieli czemu obciążenia fiskalne w naszym kraju są coraz większe. Za pieniądze podatników bowiem ją przemaluję ;)

Po pracy wybrałem się na mały szwending. Byłem głodny, a ktoś tu ostatnio na blogu wspominał o knajpce na ul. Francuskiej, w której to czas się zatrzymał, frytki są z ziemniaków, a nie z czegoś obłego i miałkiego, a do tego wszystkiego można sobie zamówić dobrego kurczaczka.

Zatem cel numer jeden Saska Kępa przez Stare Miasto i most Śląsko-Dąbrowski.

Na Krakowskim Przedmieściu do starej kamienicy przyczepiło się studio TV. Na szczęście tylko na czas euro

Paczą na stadion © Niewe


Uwolniony od samochodów most śląsko-dąbrowski to rewelacja. Po tym jak rano usyfiłem rower w drodze do pracy byłem chyba tu najgłośniejszym pojazdem :)

Nie mogłoby tak już zostać na zawsze? © Niewe


Jakby ktoś się dziwił, że jadąc mostem w stronę Pragi widać Stare Miasto, to wyjaśniam, że zdjęcie zrobiłem wracając (a nie w fotoszopie)

Knajpa/bar, do którego się wybrałem zrobił na mnie rewelacyjne wrażenie. W 5 minut, obsłużony przez przemiłą kelnerkę dostałem za śmieszne pieniądze kawał aromatycznego kurola i wiadro prawdziwych frytek z robionym na miejscu sosem. Dla mnie bomba.
Gdyby żywić się tak codziennie, to miażdżyca murowana, ale raz na jakiś czas warto podjechać.

Tak porządnie podjadłem, że jedyne co mogłem to się poszwendać po okolicy wolnym tempem i popatrzeć na zabudowę. A było na co, bo na przykład w samym środku Saskiej Kępy, pośród betonowych apartamentowców znalazłem taką drewnianą willę.

Prawdziwy czad to musi być w środku © Niewe


Z godzinę tak się szwendałem, aż wreszcie kurczak się ułożył i mogłem wyruszyć w drogę powrotną do domu.
Po drodze już na Woli napotykam taki zestaw :)

Pies to banał. Teraz świnie są na topie :) © Niewe


Świnka była całkiem przyjazna i w czasie kiedy ją skrobałem za uchem, ryła mi buta jak przystało na świnię :)

Świnia ma taką przewagę nad psem, że nie trzeba po niej sprzątać. © Niewe


Podobno w domu się nie wykasztania, ale zdarza jej się ryć co popadnie, jak panka nie ma w domu. Ciekawe :)

Na swoją wiochę wróciłem tradycyjnie pożarówką przez Kampinos. Po tylu godzinach spędzonych w mieście miło było znowu zostać samemu w lesie.
Tyle, że jakoś ciężko mi się jechało. Chyba dobrze, że do sobotniego Bike Orientu nie będę miał już czasu na rower.

Odpocznę i na rajdzie skopię tyłki miejscowym ;)
Kategoria Na luzie, Użytkowo



Komentarze
Niewe
| 16:26 piątek, 22 czerwca 2012 | linkuj Że nie miałeś pomiętego laptopa to mnie nie dziwi.
Ale garnitur?
Pewnie poliestrowy był :P
Hipek
| 14:39 piątek, 22 czerwca 2012 | linkuj O tam, koszulę przewieźć. Przez półtora roku najpierw w plecaku a potem w sakwie woziłem laptopa wraz z kompletnym garniturem i regularnie musiałem opowiadać, jak ja to robię, że nic nie mam pomiętego.
Niewe
| 08:12 środa, 13 czerwca 2012 | linkuj Chris: No i po wynikach widać, kto jakim rowerem dysponował :)
Sol: Na Chomiczówce jest Arab, który sam doprawia mięso, a nie kupuje w Makro. To tak tytułem wtrętu, bo w sumie nie jestem fanem kebabów :)
Oelka: Też na ten temat trochę poczytałem. Podobno nadal należy do rodziny, która ją zbudowała.
mtbxc: Stara zasada szołbiznesu. Nie bywasz, nie istniejesz :P
Che: To chyba zwykła świnia była. Zwykła świnia. Nawet nie polska, tylko jakaś wietnamska.
CheEvara
| 15:45 wtorek, 12 czerwca 2012 | linkuj I to życie wyrażone w warchlaku!
mtbxc
| 15:04 wtorek, 12 czerwca 2012 | linkuj Dawno tu nie byłem, a tu życie się toczy....
oelka
| 13:38 poniedziałek, 11 czerwca 2012 | linkuj Willa jest podobno najstarszym budynkiem na Saskiej Kępie, o ile nie brać pod uwagę jej odbudowy w latach 80. gdy w jej konstrukcji pojawiło się sporo świeżego drewna.
Sol
| 08:38 czwartek, 7 czerwca 2012 | linkuj Na Francuskiej jest tez najlepszy kebab w Wwie, na skrzyzowaniu z Walecznych. To tak tytulem nic niewnoszacego wtretu, bo nie mam nic waznego do powiedzenia, ale chcialem zabrac glos.

Chce na rower.
chrisEM
| 00:11 czwartek, 7 czerwca 2012 | linkuj Fransuska, ech wspomnienia ;)
o najprzykład tego grzyba co się dolepił do ściany to moja znajoma zaprojektowała. Jak ona znajduje takie zlecenia?
O świnia, po misiu widać że śledzi terendy.
Niewe nic nie skopiesz bo jak zobaczysz najnowszą furę Theliego to ruszysz 3h po starcie.
a no i wieske zła dzisiaj przejechaliśmy. Takie z nas kozaki. :)
theli
| 10:19 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Weź ją lepiej przywieź w piątek. Ognisko się rozpali, będzie bekon do piwa :)
Niewe
| 10:13 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Wiesz co? Może dam ci telefon do tej świni, se pogadacie ;)
theli
| 10:10 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Niewe: masz rację, domek zacny. Więc pytanie: czy ta świnia mieszka w tej drewnianej willi? :)
theli
| 10:09 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Mam musztardę! :) Na tę okoliczność musiałbyś założyć hodowlę wieprzków. Inaczej byłaby to jednorazowa wyżera. No a jak hodowla to nowego znaczenia nabierze zdanie "mieszkasz w chlewie" ;)
Niewe
| 10:06 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Ta drewniana willa jest naprawdę fajna, ale jak widzę wszyscy wolą gadać o świni :P
CheEvara
| 09:23 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj O, a ja mam przyśpiewkę na okoliczność rozmnożenia się RYJOWATYCH:
Czteeeeeery świnie wypiły po wiiinie
:D:D:D
Niewe
| 08:08 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Jakby te punkty były wkopane to czemu nie, ale dopóki są lampiony to odpada. Ta świnia ryja nie zadziera :P
Co do drugiego zastosowania to ja bym tu bardziej widział metodę na gastrofazę następującą czasem w wyniku spożycia. Wystarczy tylko dokupić musztardę i nie ma po co wracać do domu :)
theli
| 08:05 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Skoro wszystko znajdzie to przydałby się na orienty do poszukiwania punktów. W regulaminie nic chyba o tym nie ma :) Drugie zastosowanie to świniak-przewodnik do znajdowania drogi do domu ;)
Niewe
| 07:59 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Sprawdzałem czy uważnie czytacie ;)
A świniak tak ryje, że znajdzie co trzeba. Mogą to być trufle, stare monety czy klucze do mieszkania. Pożyteczne zwierze :)
theli
| 22:02 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj (Za) ile to zeżre? I czy trufle potrafi znaleźć? A tak w ogóle to hoduje do tuczu czy nioski? :)
Co do skopania tyłków: w kolejce się ustaw :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u