Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
201.70 km 45.00 km teren
10:03 h 20.07 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1786 m
Kalorie: 7319 kcal
Rower:Spec Epic

Harpagan 45 - Kolbudy

Sobota, 20 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 9

Będzie nietypowo, bo bez dokładnego opisu trasy i punktów oraz prawie bez zdjęć.

A to dlatego, że:
1. Trasa była tak mało widowiskowa, że na dobrą sprawę nie było czego fotografować,
2. Tak napieraliśmy, że nawet gdyby było co fotografować to nie byłoby na to czasu :)

A teraz do rzeczy.
Do tego Harpagana postanowiliśmy podejść trochę poważniej niż do poprzednich. Nie wiem skąd się to postanowienie wzięło, ale wiem, że się ulotniło zaraz potem jak nasz skład podstawowy (Ja, Ewa i Janek) powiększył się o Radka i Julię.
Powiem tylko, że poszliśmy spać tylko dlatego, że w okolicach setnego piwka Julia wstała, przeodziała się i uderzyła w kimę. A że pokój wspólny , nie było innego wyjścia jak tylko też się kimnąć.
Po jakiś czterech godzinach wstępnego trzeźwienia zwanego roboczo snem rozdzwoniły się budziki. Trzy budziki, w jednym pokoju. Musiało zadziałać.
Pożeramy co kto ma, poprawiamy herbatką, uzgadniamy garderobę, zostawiamy dziewczynom w pokoju kamerki oraz parę gadżetów i lecimy na szkolne boisko po mapy.
Uzgadniamy wariant odwrotny do ruchu wskazówek zegara i 6:31 ruszamy na północ. Początkowo we trzech czyli Radek, Janek i Ja. Tempo nadajemy naprawdę ostre. Na tyle ostre, że gdzieś w okolicach 45 kilometra odpada Janek. Same punkty wpadają nam naprawdę tak łatwo, że nie ma o czym pisać. Szybkie asfaltowe przeloty, wjazd w teren, podbicie punktu i powrót na asfalt. Cały czas tasujemy się ze ścisłą czołówką czyli Thelim, Danielem Śmieją i Pawłem Brudło. Po wjechaniu w teren widać jednak różnicę i wyraźnie zostajemy w tyle.

Dwóch mądrych ludzi rozkminia mapę © Niewe


W okolicach 70.km mamy pierwszy poważny kryzys. Chyba spaliliśmy do reszty wczorajsze browarki, a to zawsze duży dyskomfort dla organizmu. Podejmujemy zatem strategiczną decyzję o zjechaniu do GieeSu i uzupełnieniu przynajmniej częściowo promilażu. W czasie konsumpcji wyprzedza nas Theli i zajeżdża Janek. Buk kazał się dzielić, więc dostaje parę grzdyli i jedzie dalej. Dajemy mu fory, dopijamy piwka, przegryzamy bułą i całe 15 minut później dopadamy go w drodze do kolejnego punktu :)

Staramy się trzymać maksymalnie dużo asfaltu mimo, że wieje jak umarłemu w dupie. Na teren jesteśmy jednak za słabi, a na asfalcie dajemy sobie krótkie mocne zmiany i jakoś idzie. Z małymi kryzysami, ale idzie. Janek tradycyjnie gdzieś się zgubił.
Generalnie jedziemy punkt po punkcie omijając tylko PK6. Na ostatni nasz punkt (PK13) nad jeziorem docieramy ciągnąc rowery po błocie, przez rzeczkę i po stromych wydmach naprawdę ostatkiem sił. Obaj mamy totalnego zgona i mało czasu do limitu. Po drodze zostały nam jeszcze tylko dwa punkty, ale wiemy, że już ich dzisiaj nie zaliczymy. Radek zatem wyciąga jakieś tajemnicze żelki, aby przygotować nas na nieunikniony finisz i rozpoczynamy burzę mózgów. Radek obstawia wariant krótszy o jakieś 5km, ale prowadzący terenem nad jeziorem, ja optuję za dłuższym asfaltowym wariantem. Tracimy ponad minutę na dyskusję, ale ostatecznie udaje mi się go przekonać i ruszamy w stronę asfaltu.

No i teraz to się dopiero zaczęło dziać… :)

Tajemniczy drops/żelek pokazał swą moc. Jak to mawia Radek – o budziły się dziki :)

Generalnie na naszym asfaltowym finiszu nie zdarzyło się chyba, żebyśmy zeszli poniżej 35km/h. Łyknęliśmy po drodze ok. 20 rowerzystów i nikt nawet nie spróbował wskoczyć nam na koło.
Udało się nawet wyprzedzić jeden samochód :) Przez Kolbudy przelecieliśmy na tak, że dopiero następnego dnia dowiedziałem się, że jest tam Tesco. Wtedy tego nie dostrzegłem z nad kierownicy. Ale jak się leci kiela czterdziestki pod górkę to generalnie mało co się widzi.
Wybrany przez nas wariant asfaltowy okazał się bardzo trafny, bo na metę docieramy 15 minut przed limitem i prawie 17 minut przed Thelim, który z PK13 wyjechał jakieś 5 minut przed nami. Wiem, że próbował chyba jeszcze atakować po drodze jakiś punkt, ale wiem też, że zgodnie z moimi obawami utknął w okolicach PK 13 na bagnach i wzgórzach.

200km za nami, a na gębach banany. To pewnie od tych dropsów. © Niewe


A teraz POSUMOWANIE:
Zajęliśmy miejsca 7. i 8. Dobry początek orientów w tym roku :)
Kategoria RJnO, Zawody



Komentarze
Niewe
| 13:52 czwartek, 16 maja 2013 | linkuj Dlatego właśnie to się nazywa EKSTREMALNY rajd na orientację :)
Savil
| 23:08 środa, 15 maja 2013 | linkuj Że niby o której wstaliście i wyjechaliście? o.0 Na cały post ta godzina położyła się cieniem i traumą ;)
chrisEM
| 10:27 poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | linkuj albo taka izerska wyrypa, turystycznie a fajnie było :)
nie trzeba się spinać
Niewe
| 11:48 niedziela, 28 kwietnia 2013 | linkuj Można też robić je turystycznie, jak to nam sie zdarzyło na przykład w Redzikowie. Dla każdego jest miejsce.
zarazek
| 11:36 niedziela, 28 kwietnia 2013 | linkuj Z opisu wynika, że straszne killery te orienty. Chyba bym zdechł po pierwszej 50-tce. Tym bardziej szacun! :)
SCRUBBY
| 17:12 sobota, 27 kwietnia 2013 | linkuj Brawo! Oby nigdy Ci nie zabrakło piwa i roweru :)
CheEvara
| 08:36 sobota, 27 kwietnia 2013 | linkuj Siła pseudonimu - zobaczyłam swoje imię, ale musiałam się zastanowić, o kogo chodzi:D
Twoja, Niewe, katapulta!:D
Niewe
| 07:54 sobota, 27 kwietnia 2013 | linkuj Mea Katalpa. Odpuściliśmy słabo punktowany PK2.
Reszta się zgadza, znaczy dobrze było :)
theli
| 21:51 piątek, 26 kwietnia 2013 | linkuj Gratulacje - zaiste mocne uderzenie było :) Odpuściliście wcześniej chyba PK2 a nie PK6? Jako rzekłeś - utknąłem na błotach wyjazdowych z PK13 w drodze na PK1 mając nadzieję (a nawet pewność), że ten punkt zaliczę. Ostatecznie nie zaliczyłem a nawet nie zdążyłem czyli spóźniłem :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iestb
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u