Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Niewe z miasteczka Wiktorów. Mam przejechane 21566.55 kilometrów w tym 10127.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.54 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Niewe.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
63.95 km 20.00 km teren
03:08 h 20.41 km/h:
Maks. pr.:37.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:175 m
Kalorie: 2047 kcal

Dużo linków mi się w tym wpisie wstawiło

Czwartek, 5 stycznia 2012 · dodano: 11.01.2012 | Komentarze 2

Rano w kompletnych ciemnościach udałem się na osiem godzin do miejsca mojego przymusowego pobytu. Poprzedniego dnia wziąłem się za smarowanie napędu i wyjszło na jaw czemu w poniedziałek tak ciężko mi się jechało. Do zakręcenia korbą trzeba siły dwóch dorosłych mężczyzn czyli przeliczając czterech morsów i jeszcze dwóch obcych, żeby rower trzymało. Nawet ja musiałem użyć obu rąk, żeby nią zakręcić :P
Czyli kolejny wydatek do zbioru pod tytułem „bezkosztowy mieszczuch”.
Chociaż po prawdzie to z niego taki mieszczuch jak i ze mnie :)
Niemniej jednak…
Po zakończeniu odbywania mojej ośmiogodzinnej kary ruszyłem po raz drugi do Azymutu. Tym razem jednak Mission Completed i teraz jak spadnie śnieg będę mógł śmigać na biegówkach z moim Garminem na nadgarstku. Będę na przykład wiedział, która jest godzina :) Tylko żeby ten cholerny śnieg wreszcie spadł.
Wydawszy trochę kasy stwierdziłem, że chcę wydać jeszcze i pognałem do centrum zanabyć Fighta. Skoro dołożyłem Che w tańcach to teraz jeszcze przynajmniej wirtualnie obiję jej to pyskate lico. Przy okazji oberwie się też Gorowi :)
A napisałem o tych tańcach umyślnie, bo mors wyraźnie nie w formie, a tu będzie miał łatwo :P
W obu miejscach nie było żadnego problemu z wprowadzeniem roweru co niniejszym zaznaczam jako istotne.
Azymut i RTV Euro AGD na Marszałkowskiej są Rower Friendly :)
W międzyczasie pracę skończył Goro i mogliśmy potoczyć się razem do „prawdziwego rodzynka na klubowej mapie Warszawy” gdzie chwilę później dołączyła do nas Che, a stamtąd to już standard czy też standart jak piszą niektórzy. Przez lasy, przez pola, przez ciemność, unikając dróg publicznych przedostaliśmy się do siedliska zła wszelkiego czyli mojego skromnego domu :P
Kategoria Użytkowo



Komentarze
Niewe
| 13:58 środa, 11 stycznia 2012 | linkuj Bo nie zasypuję gruszek w popiele ;)
puchaty
| 13:50 środa, 11 stycznia 2012 | linkuj No, czyli wyszłeś z kłopotów ogromną ręką. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oispi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u